|
Autor |
Wiadomość |
piotrek
Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 12:46, 11 Gru 2007 |
|
Wg mnie bardzo pomaga w interpretacji tej sceny Heath, wzbogacając jej "nowelową" wersję o zamianę kolejności koszul......
Dla mnie pomysł tej zamiany (genialny zresztą w swoim zamyśle) jest kwintesencją głębokiego przeobrażenia, które zaszło w Ennisie po stracie Jacka. Koszula Ennisa, otaczająca, "ochraniająca" koszulę Jacka, odwrotnie, niż to miało miejsce przez ostatnie dwadzieścia lat, to dla mnie symbol przemiany Ennisa, wyraz tego, że coś w nim pękło, przebiło się przez gruby pancerz pozornej nieczułości, szorstkości.... Jack szukał cały czas sposobu na przebicie tego "kokonu", ale udawało mu się zrobić na nim tylko rysy... przez całe 20 lat..... ale dopiero jego śmierć tego dokonała.... i na tym polega największy tragizm tej historii.
tak więc sobie myślę, że może wymowa tej sceny jest taka:
teraz to ja (Ennis) będę chronił naszą miłość, to ja będę ją pielęgnował i podtrzymywał, choć już tylko we wspomnieniach..... tak jak Ty to robiłeś przez te lata, kiedy nie rozumiałem, nie potrafiłem, nie miałem dość siły i odwagi by być w pełni z Tobą.....
Jack, przyrzekam..... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
piotrek
Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 12:49, 11 Gru 2007 |
|
no, trochę mnie poniosło......
przepraszam za rzekę sentymentalizmu w pw. poście |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ala.b
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 602 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany:
Wto 14:32, 11 Gru 2007 |
|
Ależ za co tu przepraszać, świetny post |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alma
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 9688 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 16:37, 11 Gru 2007 |
|
piotrek napisał: |
no, trochę mnie poniosło......
przepraszam za rzekę sentymentalizmu w pw. poście |
*sigh* popłakałam sie p[rzy tym poście więc przeprosiny raczej... niepotrzebne jakby.... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
piotrek
Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 18:58, 11 Gru 2007 |
|
Alma napisał: |
popłakałam sie p[rzy tym poście więc przeprosiny raczej... niepotrzebne jakby.... |
Almusiu, ostatnią rzeczą, jakiej chcialbym, byłoby doprowadzenie Ciebie do płaczu..... więc tym bardziej wybacz |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alma
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 9688 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Wto 19:08, 11 Gru 2007 |
|
piotrek napisał: |
Alma napisał: |
popłakałam sie p[rzy tym poście więc przeprosiny raczej... niepotrzebne jakby.... |
Almusiu, ostatnią rzeczą, jakiej chcialbym, byłoby doprowadzenie Ciebie do płaczu..... więc tym bardziej wybacz |
Ale takie łzy, wzruszenia są... na pewno ich nie żałuję... czytanie o tym co rózni ludzie piszą o Jacku i Ennisie dość często kończy sie u mnie w taki sposób, a nie przestaje mnie to zachwycać... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mychamycha
Dołączył: 08 Gru 2007
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Sob 21:34, 15 Gru 2007 |
|
piotrek napisał: |
tak więc sobie myślę, że może wymowa tej sceny jest taka:
teraz to ja (Ennis) będę chronił naszą miłość, to ja będę ją pielęgnował i podtrzymywał, choć już tylko we wspomnieniach..... tak jak Ty to robiłeś przez te lata, kiedy nie rozumiałem, nie potrafiłem, nie miałem dość siły i odwagi by być w pełni z Tobą.....
Jack, przyrzekam..... |
Super. Wspaniały post i bardzo mądry. Ta interpretacja uświadomiła mi, że właśnie tak myślę o tym filmie. Jack & Ennis górą! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
piotrek
Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 15:07, 20 Gru 2007 |
|
Fenomen BBM polega również na tym, że, jak twierdzi pewien Dobry Anioł Forum, po kolejnym powrocie do opowiadania czy do filmu zawsze dostrzeżemy w nim coś nowego i zachwycającego.
Czy to będzie jakieś słowo, zdanie, może kadr lub ton - odkrywamy go "na nowo", budzi w nas świeże emocje czy skojarzenia.....
Anioł ma po stokroć rację .....
mnie po kolejnym seansie "opętał" pewien drobiazg, fragment ostatniej rozmowy Jacka i Ennisa... przy całej jej dramaturgii i ładunku emocjonalnym ciągle brzmią mi w uszach słowa Ennisa nt. wspólnego wyjazdu do Meksyku:
"....Jack, you know me, about all the travelin' I ever done is round a coffee pot lookin' for the handle"
to chwila, w której Ennis stara się załagodzić złość Jacka (what about august???)... czy stara się "rozbroić" Jacka tym porównaniem? za chwilę przypomina mu dobre chwile w domku Dona Wroe'a... iże se ustrzelą łosia....
mnie to zdanie rozkłada na całego, czapki z głów przed A.P.,
Potem, w rozmowie, bylo już tylko gorzej.....
ale ja się (mimo to) usmiecham przy tym Ennisowym poszukiwaniu rączki, (a może uszka?)
fotka z weselszych czasów, z motywem popijania kawy i trzymania za "handle"
[img]http://media.mysan.de/index.php?action=showpic&cat=652&pic=7320[/img] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez piotrek dnia Czw 15:11, 20 Gru 2007, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
piotrek
Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 15:14, 20 Gru 2007 |
|
już się poprawiam
[link widoczny dla zalogowanych] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez piotrek dnia Czw 15:15, 20 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
blue
Administrator
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 3357 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
|
Wysłany:
Czw 17:33, 20 Gru 2007 |
|
Echh...Piotrek widzę,że nie tylko Ciebie wzięło "Ennisowo".Cóż dodać...każdy z nas wnosi na forum swoje przemyślenia a tym samym pokazuje nam inny tok myślenia i dostrzegania tego co jeszcze można zobaczyć.W jaki inny sposób można to przeżyć i wspominać.I tak właśnie ma się to do tego fenomenalnego majstersztyku.Zostało to w Nas i zostanie i w dziwny sposób i niezrozumiały dla innych jest to dla nas świeże i żywe.Zawsze będziemy tęsknić i mysleć co by było gdyby...Prawda?Często najdzie nas w najmniej odpowiedniej chwili taki ciepły impuls,scena z wyraźnie zarysowaną sylwetka Ennisa i Jack'a ...zajdą nam oczy mgłą lub westchniemy głęboko... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Laura
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1371 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieszczady
|
Wysłany:
Sob 14:42, 22 Gru 2007 |
|
Czytam tak Was czytam i... przypomniały mi się te pierwsze dni po obejrzeniu... to było jak wstrząs! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
leroy brown
Dołączył: 15 Lip 2006
Posty: 1530 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany:
Nie 17:26, 23 Gru 2007 |
|
piotrek napisał: |
Fenomen BBM polega również na tym, że, jak twierdzi pewien Dobry Anioł Forum, po kolejnym powrocie do opowiadania czy do filmu zawsze dostrzeżemy w nim coś nowego i zachwycającego.
Czy to będzie jakieś słowo, zdanie, może kadr lub ton - odkrywamy go "na nowo", budzi w nas świeże emocje czy skojarzenia.....
Anioł ma po stokroć rację .....
mnie po kolejnym seansie "opętał" pewien drobiazg, fragment ostatniej rozmowy Jacka i Ennisa... przy całej jej dramaturgii i ładunku emocjonalnym ciągle brzmią mi w uszach słowa Ennisa nt. wspólnego wyjazdu do Meksyku:
"....Jack, you know me, about all the travelin' I ever done is round a coffee pot lookin' for the handle"
to chwila, w której Ennis stara się załagodzić złość Jacka (what about august???)... czy stara się "rozbroić" Jacka tym porównaniem? za chwilę przypomina mu dobre chwile w domku Dona Wroe'a... iże se ustrzelą łosia....
mnie to zdanie rozkłada na całego, czapki z głów przed A.P.,
Potem, w rozmowie, bylo już tylko gorzej.....
ale ja się (mimo to) usmiecham przy tym Ennisowym poszukiwaniu rączki, (a może uszka?)
fotka z weselszych czasów, z motywem popijania kawy i trzymania za "handle"
[img]http://media.mysan.de/index.php?action=showpic&cat=652&pic=7320[/img] |
Fantastyczne że krótkie,rzucane jakby mimochodem kwestie Ennisa mówią nam o nim tak wiele.Np gdy Alma mówi o pracy w elektrowni.Odp Ennisa "Wiesz jaka ze mne fajtłapa",uwaga przy zamianie na Brokeback dot. umiejętności gotowania i wspomniany przez ciebie uchwyt od kubka.Ennis po prostu trwa wciąż w tym samym miejscu niezdolny uchwycić pomocnej ręki.Z czego to wynika.Pewnie wiele kwestii gra tu rolę a jedną z najważniejszych są rany wyniesione z dzieciństwa.Całość jego losu doskonale opisuje końcowe niedokończone zdanie "Jack I swear....." |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
blue
Administrator
Dołączył: 05 Mar 2007
Posty: 3357 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
|
Wysłany:
Nie 17:42, 23 Gru 2007 |
|
Ochhh................"Jack I swear..........." |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
piotrek
Dołączył: 08 Lis 2007
Posty: 288 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 10:46, 27 Gru 2007 |
|
leroy brown napisał: |
Fantastyczne że krótkie,rzucane jakby mimochodem kwestie Ennisa mówią nam o nim tak wiele.Np gdy Alma mówi o pracy w elektrowni.Odp Ennisa "Wiesz jaka ze mne fajtłapa",uwaga przy zamianie na Brokeback dot. umiejętności gotowania i wspomniany przez ciebie uchwyt od kubka. |
Tak najczęściej poznajemy ludzi „w realu” – nie poprzez wyczerpujące opisy postaci i pojemne charakterystyki – ale poprzez melanż krótkich scenek, urywków, migawek z różnych miejsc, sytuacji, zapamiętanych ze wspólnie spędzonych chwil. Jak to w życiu.
BBM jest bardzo bliska realnego życia, ona „dzieje się” w realnym życiu, no, może nie „tu i teraz”, ale miejsce i czas nie są przecież najważniejsze.....
jeśli rozejrzymy się wokół, w naszej, polskiej rzeczywistości A.D. 2007 (a prawie już 2008), to całkiem tu sporo skrzywdzonych Alm, dalekich i zimnych Lureen, krocie Aguirre’ów.......
są też faceci tacy, jak Jack i Ennis, nie chodzący na parady, kryjący się po kątach ze swą miłością......... coraz trudniej tylko znaleźć polskie Brokeback....
no i przycichli trochę „prawdziwi mężczyźni”, sprawnie operujący bejsbolami, a może nawet łyżkami do opon...... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez piotrek dnia Czw 10:48, 27 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
mychamycha
Dołączył: 08 Gru 2007
Posty: 37 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Pią 12:54, 28 Gru 2007 |
|
Obejrzałam przed chwilą po raz drugi BBM. I znów siedziałam sztywno dłuższą chwilę, nic mi się nie chciało tylko wodziłam dookoła oczami. Wciąż jestem spięta. Oglądając drugi raz ten film, mogłam dokładniej mu się przyjrzeć. Czułam się jakbym te dwie godziny spędzała z bliskimi, dobrymi kumplami: Jackiem i Ennisem. Zauważyłam, że to Jack był jakby "opiekunem" ich związku. Był bardziej niż Ennis pewny siebie, dbał o niego, nie mógł patrzeć gdy Ennis był smutny. Wymyślił przecież zabawę z lassem, aby ten nie siedział ponuro, i znów kłótnia na Brokeback, kiedy wyrzucił wszystko Ennisowi.... Gdy zobaczył jego reakcję, przytulił go. Jack wiedział czego chce, musiał okazywać swe uczucia, bo Ennis tego nie potrafił, był strasznie zagubiony, do samego końca. To była prawdziwa miłość, która niestety nie miała racji bytu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|