|
Autor |
Wiadomość |
Laura
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1371 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieszczady
|
Wysłany:
Wto 11:25, 24 Paź 2006 |
|
Ogólnie to ten punkt widzenia w dużej części zgadza się z moim, nigdy nie sprowadzałam tej historii wyłącznie do love story, choć najprościej mówiąc, faktycznie jest to opowieść o dramatycznej miłości. Ale nie umniejsza to wcale wartości filmu, wręcz przeciwnie, w morzu kiczu, trudno opowiedzieć historię o miłości, tak aby dała coś więcej niż kilka łez podczas seansu.
Alma napisał: |
Takich znaków w obrazie jest więcej: rozszarpane owce, fajerwerki, kapelusze, nazwy i nazwiska, łzy, uśmiechy i gesty, wszystko jest ważne. |
Pod tymi słowami mogę się podpisać. Ale jak już pisałam, jestem wyczulona na wszelkie "znaki" i samorzutnie doszukiwałam się w filmie wszelkich symboli i metafor. Myślę, że tą najbardziej znamienną, jest właśnie rozszarpana owca, a konkretniej moment, w którym Ennis ją znalazł. Można to sobie prosto wyjaśnić: gdyby nie spędzili oboje nocy w namiocie, a jeden z nich przypilnował owce, tak jak mieli nakazane, prawdopodobnie martwej owcy by nie było. Ale postąpili inaczej. Stało się, a zapowiedzią konsekwencji było znalezienie przez Ennisa na wpół zjedzonej przez kojota owcy. "Niewinność" została nadszarpnięta, zaczęły się "kłopoty", w które "trzeba było" brnąć. I jak dla mnie, nie mieli wyjścia, kochali się, ale byli zbyt słabi, żeby "rozegrać tę miłość" inaczej (np. przeciwstawiając się narzuconym normom społecznym). Co nie znaczy, że ich obwiniam! To jest bardzo skomplikowana historia, i trudno rozpatrywać ją pod jednym kątem. Poza tym, łatwo się klepie w komputer, gorzej gdy siedzi się w takiej sytuacji na codzień i chcąc nie chcąc, trzeba z nią sobie jakoś radzić. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Linka
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 1696 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk
|
Wysłany:
Wto 13:38, 24 Paź 2006 |
|
Zgadzam sie w pełni z Laurą. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Linka
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 1696 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk
|
Wysłany:
Śro 0:29, 25 Paź 2006 |
|
Właśnie skończyłam oglądać Brokeback z moją mamą.Dotąd nie napomykałam jakoś nazbyt często w domu o swojej fascynacji BBM,częściej raczej wspominałam o PEWNYM AKTORZE...Wiecie,fakt,że nie ciągnie mnie do stabilizacji życiowej,że jestem częściej sama niż z kimś zawsze prowokowało moich najbliższych do stereotypowych podejrzeń (zupełnie zresztą niesłusznych i absurdalnych).Jake mi bardzo pomógł-za Jego pośrednictwem przemycałam uwagi nt.filmu.I wreszcie dzisiaj gdy mama zapytała mnie o tytuły filmów z Jego udziałem wymieniłam mimochodem BBM...
Z moją mamą bywa różnie...naprawdę trudno mi było przewidzieć jej reakcję na wiadome sceny.Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu,zareagowała całkiem normalnie,zaś spotkanie po latach J.&E. skwitowała westchnieniem i rozrzewnionym uśmiechem.Powinnam dodać,że W ŻYCIU nie widziałam mamy wzruszającej się losami filmowych bohaterów.A teraz ryczała!Może nie tak ja,ale jednak,a to coś znaczy.Naprawdę!Czasem zastanawiam się skąd właściwie wzięła się ta moja nadwrażliwość.Bo chyba nie po rodzicach...?
Mimo wszystko Brokeback zrobiło swoje.Kocham ten film i im częściej go oglądam,tym bardziej zdaję sobie z tego sprawę.
Was też kocham Brokebackholicy! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ala.b
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 602 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany:
Śro 8:22, 25 Paź 2006 |
|
Muszę przyznać, że nie miałabym odwagi obejrzeć tego filmu z moją mamą... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Linka
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 1696 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk
|
Wysłany:
Śro 8:42, 25 Paź 2006 |
|
Wiesz,wyszłam z założenia,że im więcej ludzi pozna historię miłości tych dwóch cudownych chłopców,tym większy będę miała wpływ na uzdrowienie tego świata.Choć oczywiście pełnia zasług należy się twórcom BBM. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ala.b
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 602 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany:
Śro 12:43, 25 Paź 2006 |
|
Linko, z dobrego założenia wyszłaś, ale niektórzy mogą tej historii po prostu nie zrozumieć |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Linka
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 1696 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk
|
Wysłany:
Śro 13:07, 25 Paź 2006 |
|
Cóż,to tylko oni na tym tracą,nie my...Przecież nikogo nie można do niczego przekonać siłą,prawda?Ja jednak nie zamierzam zarzucić starań i wciąż próbować uzmysłowić ludziom,że homofobia jest zła.Jeśli uda mi się przenicować choć jedną osobę-będę szczęśliwa. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Laura
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1371 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieszczady
|
Wysłany:
Śro 16:11, 25 Paź 2006 |
|
Linka napisał: |
Ja jednak nie zamierzam zarzucić starań i wciąż próbować uzmysłowić ludziom,że homofobia jest zła.Jeśli uda mi się przenicować choć jedną osobę-będę szczęśliwa. |
Linko, jesteś cudowna!!! To dokładnie to o czym rozmawiałyśmy na naszym spotkaniu, ta przedziwna "powinność", ta potrzeba niesienia tego, co wyniosło się z filmu na cały świat, choćby ten świat miał się zamknąć w jednej jedynej "nawróconej" osobie...
Alu, ja również miałabym obawy co do oglądania BBM z rodzicami. Mogłabym w ich oczach nie zobaczyć tego zachwytu (nie mówiąc o niezrozumieniu!), a to (przynajmniej na tym etapie, na którym jestem) bardzo by mnie zabolało. Mam jednak nadzieję, że kiedyś go obejrzymy wspólnie. Mama powinna choćby dlatego, że nie obcy jest jej Mr. Jake Gyllenhaal. Swoją fascynacją BBM otwarcie się nie dzieliłam, ale pewnie się jej trochę domyślają. Nikt jednak niczego nie komentuje (prócz mamy, ale jej komenatrze zawsze miały związek z Jakiem, a nie z BBM bezpośrednio), co w związku z filmem mówiłam czy robiłam (np. spotkanie z Linką).
Znowu się całkowicie rozpłynęłam, przez Was, Kochani! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Linka
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 1696 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk
|
Wysłany:
Śro 20:51, 25 Paź 2006 |
|
Całkowicie mnie skonfudowałaś.Lauro
W żadnym razie nie czuję sie CUDOWNA.Robię tylko to,co uważam za stosowne.Mam naturę bojowniczki idącej na barykady wraz z uciśnionymi.Niestety często za taką postawę dostawałam po uszach.Co mnie wszkże nie zniechęciło,może nawet sprowokowało do dalszych działań?Tak czy siak bardzo mi miło,że tak entuzjastycznie odebrałaś moje czyny !
Skoro jednak użyłaś określenia CUDOWNY,to miałabym pewną propozycję w związku z osobą,której szczególnie się ono należy ... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Laura
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 1371 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bieszczady
|
Wysłany:
Śro 21:23, 25 Paź 2006 |
|
Linka napisał: |
Całkowicie mnie skonfudowałaś.Lauro
W żadnym razie nie czuję sie CUDOWNA.Robię tylko to,co uważam za stosowne. |
I o to właśnie chodzi. W dzisiejszym świecie można łatwo zapomnieć, że są jeszcze ludzie, którzy takie rzeczy robią z czystej potrzeby serca.
Linka napisał: |
Skoro jednak użyłaś określenia CUDOWNY,to miałabym pewną propozycję w związku z osobą,której szczególnie się ono należy ... |
Jaka to propozycja??? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Linka
Dołączył: 07 Wrz 2006
Posty: 1696 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: śląsk
|
Wysłany:
Śro 21:47, 25 Paź 2006 |
|
He,he!A zgadnij! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ala.b
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 602 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany:
Czw 8:04, 26 Paź 2006 |
|
A tak trochę zbaczając z tematu - czy uważacie, że ten akurat film jest dobrym narzędziem w walce z homofobią??? Bo ja sama nie wiem, jak coś konstruktywnego wymyślę, to napiszę |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Alma
Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 9688 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Czw 8:52, 26 Paź 2006 |
|
ala.b napisał: |
A tak trochę zbaczając z tematu - czy uważacie, że ten akurat film jest dobrym narzędziem w walce z homofobią??? Bo ja sama nie wiem, jak coś konstruktywnego wymyślę, to napiszę |
bo ja wiem? czasem mi sie wydaje, że jestem za malutka żeby walczyc z tak ogromna nienawiścią i, bo ja wiem, jakimś dziwnym strachem (dziwnym bo nie wiadomo przed czym)... poza tym jak zmusić kogos do oberzenia filmu? wiem po sobie, co bym zrobiła gdyby ktos kazał mi obejrzeć film, który by mi sie nie podobał...
Ale może jednak do kilku osób trafi i to byłby już wielki sukces... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Czw 11:24, 26 Paź 2006 |
|
ala.b napisał: |
A tak trochę zbaczając z tematu - czy uważacie, że ten akurat film jest dobrym narzędziem w walce z homofobią??? Bo ja sama nie wiem, jak coś konstruktywnego wymyślę, to napiszę |
Alma napisał: |
Dla mnie "Tajemnica Brokeback Mountain" to nie jest film ani o homoseksualizmie, ani tym bardziej o dramatycznej miłości, czy niespełnionych namiętnościach, nie propaguje romantycznej "miłości gejowskiej", ani nie żali się nad tragiczną niemożnością jej spełnienia, jak chcieliby tego niektórzy popularni krytycy.
(..) Ang Lee pokazał mi historię upadku i zniewolenia człowieka, upadki powodowane jego słabością. . Ofiarą jest człowiek, którego słabą naturę wywleka na światło dzienne twórca, a wnikliwemu i uważnemu widzowi nasuwają się przeczytane publikacje i obejrzane programy wskazujące na główne i podstawowe przyczyny problemu homoseksualizmu: kompleks niższości, niedocenianie, brak wiedzy o własnej wartości, a źródłem tego wszystkiego prawie zawsze są stosunki, bądź ich brak, z własnym ojcem. Brokeback Mountain to malownicza góra i okolice, mogące do złudzenia przypominać... raj, gdzie Jack i Ennis spotykają się kilka razy do roku, oszukując prawdziwy świat, tworząc iluzję idylli poprzez naiwne przywoływanie wspomnień, które oszust wmawiał oszukiwanemu, iż są wspaniałe, czyste i wyższe. Jednak szczęście w zielonym zakątku gór to ułuda, gdyż prawdziwy, codzienny świat cierpi straszliwie z ich powodu. Co to za wyższe uczucie, które każe uszczęśliwiać jednego człowieka depcząc tym samym dziesiątki innych? Co to za raj, który osiągamy po trupach najbliższych? Za cenę zdrady, cynizmu i oszustwa? "Wpadliśmy w to po uszy" - mówi Jack do Ennisa, lecz brzmi to jak próba przekonywania, mająca na celu zachwiać morale broniącego się prawie do końca Ennisa, który po latach wyrzuca Jackowi łkając mu w rękaw, że przez niego właśnie taki jest. Smutny upadek oszukanego człowieka, jaki zaserwował mi reżyser jest ostrzeżeniem. Przestrogą i nauką, bym nie lekceważył danych mi znaków, nie pozwolił zawładnąć moim sercem nikomu poza... No właśnie, poza kim? |
film Tajemnica Brokeback Mountain pokazuje życie w rozdarciu, a co za tym idzie - zniszczenie. Konsekwencję namiętności , której się ulega mimo własnych przekonań i nie akceptuje. Jest w tym filmie chyba zarówno wiele za, jak i przeciw homoseksualizmowi. |
|
|
|
|
ala.b
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 602 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany:
Pią 13:20, 27 Paź 2006 |
|
Hm. O homofobię mi chodziło, nie o sam homoseksualizm, którego osobiście nie rozpatruję w kategoriach za-przeciw. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|