Spóźniony miłosnik TBM!!(choć nigdy nie jest za późno)

Cieszę się, że dołaczyłaś do grona BBMholików, Anetino13...
witam w naszej gromadce...

anetina13 napisał:

Witam, ja również jestem spóźnioną fanką BB. Po obejrzeniu filmu coś sie ze mną stało. Nie mogłam się pozbierać i zaczęłam nawet myśleć, ze ja chyba oszalałam. Nie będę sie powtarzać, że film zrobił na mnie ogromne wrażenie, bo to już czytałam setki razy na forach dotyczących BB. Przez pierwszy tydzień nie mogłam normalnie funkcjonować, cały czas myślami byłam przy Ennisie i Jacku i czułam taki niewyobrażalny smutek i żal. Teraz po prostu chcę dołączyć do waszej społeczności wiernych fanów BB, ponieważ w moim środowisku nikt nie podziela moich odczuć. Wiele godzin spędziłam w necie poszukując jakichkolwiek informacji dotyczących filmu a także czytając wypowiedzi ludzi, którzy myślą tak jak ja. I to tylko dawało mi siłę i świadomość, że nie jestem sama. Dodam, ze mam normalna rodzinę, dziecko i raczej twardo stąpam po ziemi. Ale cóż to ma za znaczenie...

Witaj Anetino!
To cudowne, że wciąż pojawiają się tu nowi ludzie, an których ta historia robi wrażenie...

Moi drodzy, bardzo, ale to bardzo cieszę się z ciepłego przyjęcia mnie w waszym gronie.

Gość

Och, jeszcze ja! Witaj Anetino! Very Happy

Siemka

To na przywitanie i dla przypomnienia..choć nikomu nic nie trzeba przypominać....

http://www.youtube.com/watch?v=rBgEbtiedxs&feature=related Crying or Very sad

http://www.youtube.com/watch?v=bybYnEUUOMA&feature=related Crying or Very sad

Tyle razy się zastanawiałam, jak to jest możliwe, aby jeden film, w ciągu tak długiego okresu czasu, w tak fenomenalny sposób oddziaływał na myśli, uczucia, przekonania i właściwie całe życie tylu ludzi. To cudowne dzieło wydobywające z wnętrza człowieka wszystko to, co najlepsze, łączące nas zwykłych ludzi w jedną wspaniałą wspólnotę.
Jak? Jak to jest możliwe?
Zapewne nigdy to sie już nie powtórzy. Bo wg mnie nic już nie jest w stanie przebić tego filmu. Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów.

Czy może ktoś z was ma jakieś namiary na jakieś artykuły, filmiki albo zdjęcia z planu filmowego? Byłabym bardzoooooooo wdzięczna.

I pomyśleć, ze mogłam ten film przegapić , gdyby nie śmierć Heatha.......Jakże wysoka to cena...

anetina13 napisał:

Tyle razy się zastanawiałam, jak to jest możliwe, aby jeden film, w ciągu tak długiego okresu czasu, w tak fenomenalny sposób oddziaływał na myśli, uczucia, przekonania i właściwie całe życie tylu ludzi.

Myślę, Anetino, że każdy z nas stanął w którymś momencie przed takim pytaniem... a co do odpowiedzi, to chyba jest ich tyle, ilu jest nas, próbujących tego dociec...
W każdym razie to także my (wśród rzeszy fanów) jesteśmy "żywymi dowodami" działania Fenomenu BBM, również w nas objawia się niezwykły wpływ Tajemnicy na zwykłych ludzi... co nas specjalnie w żaden sposób nie wyróżnia, ale świadczy o uniwersaliźmie działania magii tej historii.
A co do materiałów, dot. BBM, to proponuję przejrzenie archiwum tego forum... jest to przebogata "kopalnia cudowności" (także linków), zamieszczanych przez dwa lata przez najbardziej kompetentne osoby...

Piotrku,Anetino..dzięki nam właśnie ta niesamowicie smutna historia żyje!Żyje w nas,żyje dzięki nam.Dzięki wspaniałej grze Heath'a i Jake'a....i dzięki wielu innym jeszcze składniom.

Tak sie cieszę, ze tu trafiłam. Czasu mi braknie na nadrabianie tych wszystkich miesięcy mojej nieobecności tutaj. Tyle pięknych zdjęć, którymi mogę sie rozkoszować do woli, kadrów z filmu, dyskusji, wyznań i ciekawych spostrzeżeń. To wszystko sprawia,ze ciągle na nowo to przeżywam i odkrywam coś innego. Dzięki, że jesteście.

To jest niesamowite, że ten film wywołuje w nas wszystkich tak podobne odczucia. Witam wszystkich serdecznie! Na forum jestem od niedawna, ale śledzę wątki na bieżąco i przekopuję archiwum. Jesteście niezwykli!

z małym opóźnieniem, ale równie serdecznie witam anetinę i emjotkę! kiedy czytam jak kolejni ludzie piszą o emocjach jakie wzbudza BBM to czuję WIELKĄ ULGĘ, że ktoś czuje to samo, troche tak jakby ennis i jack mogli być szczęśliwsi przez to że mają swoje miejsca w sercach innych ludzi, że są w nich razem..

Dzięki za przywitanie Wing! Pewnie coś w tym jest, że Oni na zawsze będą żyli w nas. Trochę to patetyczne, ale chyba tak właśnie czuję