|
Autor |
Wiadomość |
Karola
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia
|
Wysłany:
Nie 21:42, 28 Cze 2009 |
|
Według mnie nie można tego nazwać stereotypami. Co to bowiem za stereotyp samotna matka z dziećmi?? Hm?? Coś mi się wydaje, że owy recenzent niedokładnie obejrzał film. Homofobia tylko u mężczyzn? A Alma? Jak nazwała Ennisa po kolacji (wtedy jak już byli po rozwodzie)? O ile sobie przypominam nie były to słowa typu "Wiem jak trudno Ci z tym żyć i mimo iż zrobiłeś mi krzywdę to toleruje twoją odmienność". Więc nie mogę tego co zostało umieszczone nazwać stereotypem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
duch_jerry'ego
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 200 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Nie 22:41, 28 Cze 2009 |
|
Karola napisał: |
Homofobia tylko u mężczyzn? A Alma? Jak nazwała Ennisa po kolacji (wtedy jak już byli po rozwodzie)? O ile sobie przypominam nie były to słowa typu "Wiem jak trudno Ci z tym żyć i mimo iż zrobiłeś mi krzywdę to toleruje twoją odmienność" |
Co do Almy sprawa nie jest prosta, ponieważ wobec zdrady, jakiej dopuścił się Ennis, nie musiała zachować tzw. trzeźwego osądu. Po pierwsze poczuła się oszukana przez najbliższą jej osobę, po drugie nie bez znaczenia był fakt, że Ennis zdradził ją z mężczyzną (to temat na osobną rozmowę, dlaczego coś takiego boli bardziej). Myślę więc, że gdyby Alma nawet była "gay-friendly", to i tak po tym, co ją spotkało, mogła wobec Ennisa i jego homoseksualizmu wypowiadać bardzo przykre opinie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Karola
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ziemia
|
Wysłany:
Pon 9:11, 29 Cze 2009 |
|
Zgadzam się z Tobą w 100% aczkolwiek mimo jej sytuacji odniosłam wrażenie, że nie jest ona nastawiona przychylnie do homoseksualistów. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
moongirl
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 569 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Wto 21:23, 30 Cze 2009 |
|
duch_jerry'ego napisał: |
W trakcie lektury bloga pewnego młodego Francuza trafiłem na jego recezję filmu "Brokeback Mountain". Przyjąłem ją - jak zawsze w przypadku nieprzychylnego tonu - z zaskoczeniem (bo czy BBM może się nie podobać?!), tym większym, że autor jest gejem. No ale wiem dobrze, że nie wszyscy zachwycali się "naszym" filmem i że orientacja nie jest tu żadnym wyznacznikiem.
Wklejam tekst recenzji, niżej wyjaśnię dlaczego.
Cytat: |
J'étais impatient de voir ce film, en vue des critiques et du scénario pour le moins original ... Mais quel décéption ... J'ai cru m'endormir ! Ce film est long, il ne se passe absolument rien ... Certes pour une fois on est pas dans les clichés homo ( pas de boîtes SM, que de plans sexes, de drogue ... ) mais bon l'histoire est totalement incrédible . On a un beau lot de clichés aussi : la mère avec les gosses qui se retrouve seule, le beau père insuportable, les hommes sont homophobes ( mais pas les femmes) . Bref je comprends toujours pas l'admiration de tout le monde pour ce film .... |
Cytat: |
Z niecierpliwością czekałem na ten film ze względu na głosy krytyczne i chociażby oryginalny scenariusz ... Ale jakież rozczarowanie ... Myślałem, że usnę! Film jest długi, nie dzieje się w nim zupełnie nic ... Fakt, wreszcie nie oparto się na stereotypach o homo (nie było klubów SM, nie ograniczono się jedynie do scen erotycznych, nie było narkotyków ...) ale fabuła jest zupełnie niewiarygodna. Jest też sporo stereotypów: matka z dziećmi, która zostaje sama, nieznośny ojczym, mężczyźni jako homofobi (ale kobiety już nie). Jednym słowem nie rozumiem podziwu wszystkich dla tego filmu ... |
Pomijam kwestię nudy, jaką film rzekomo wzbudza (bo z tym się nie zgadzamy, prawda?, zresztą trudno o tym dyskutować, każdy ma własny gust), chciałbym natomiast zapytać Was, co myślicie o owych stereotypach: czy rzeczywiście film opiera się na nich?; czy stereotypem jest to, co wypomniał autor wpisu (samotna matka z dziećmi, zły ojczym, homofobia mężczyzn)?; czy nie jest tak, że to, co uznał za uproszczony i nieco fałszywy (z definicji) szablon, ma jednak swoje miejsce w rzeczywistości? Albo inaczej: czy gdyby tych "stereotypów" nie było, historia potoczyłaby się inaczej? Bo czy umieszczenie w filmie np. "dobrego" ojczyma gwarantowałoby, że Jack będzie otoczony miłością i akceptacją? itd...Ciekawy jestem Waszego zdania. |
Mam wrażenie, że autor tego wspomnianego bloga spodziewał się po prostu innego filmu, nie wiem, może rzeczywiście spodziewał się choćby westernu... Faktem jest, ze BBM nie trafia do każdego i chyba tez sporo zależy od nastawienia człowieka, od jego wrażliwości, ale tez - jak wiele osób zauważyło - od towarzystwa, w jakim się ten film ogląda, jak również od chwili, nastroju...
Poza tym wiele chyba mówią pierwsze cytowane przez Ciebie Duchu Jerry'ego słowa: "Z niecierpliwością czekałem na ten film ze względu na głosy krytyczne i chociażby oryginalny scenariusz ... ".
Hmm...niektórzy widocznie znajdują w tym filmie coś innego niż my, albo tez nie znajdują nic... Nie jest to film dla wszystkich, więc jak każdy film ma swoich zwolenników i przeciwników (no i tych obojętnych też ). Ale, że fabuła BBM niewiarygodna??? Zdecydowanie się nie zgadzam!!! Przecież zdarzaja się sytuacje bez wyjścia, gdzie niezależnie od tego, w którą stronę się pójdzie, zawsze ktoś będzie cierpiał...
Być może taką sytuację pokazują nam autorzy filmu przedstawiając samotna matkę z dziećmi, jej dezorientację, zagubienie, bezradność i cierpienie, z drugiej strony kładąc na szali cierpienie i zmagania ze sobą Ennisa... (jedna z wielu sytuacji pozostawiona do oceny widzowi...)
Być może też widzimy w filmie złego ojca (nie wiem skąd się wam wziął ojczym???) - negatywnego bohatera - dla kontrastu z bohaterami pozytywnymi. A może też i po to, by zaakcentować fakt, jak nieszczęsliwe dzieciństwo miał Jack i jak wielkie znaczenie dla Jacka miało spotkanie Ennisa, który był dla niego wszystkim. Poza tym widzimy również, że Jack - mimo iż mówi, że nie chciał mieć dzieci - jest dobrym ojcem i chętnie zajmuje się synkiem. Tak więc wg mnie umieszczenie w filmie postaci złego ojca nie było bezcelowe, a nawet było konieczne.
Nie wiem czy film opiera się na stereotypach, jednak "zawiera" i przedstawia kwestie uznane przez autora bloga za stereotypy.
Alma samotną matką była niedługo i wcale nie została sama, bo wyszła ponownie za mąż - więc skąd tutaj określenie stereotyp?
To samo jeśli chodzi o nieznośnego ojczyma (czy ojca). Dlaczego został uznany za stereotyp?
Homofobia mężczyzn mogła być stereotypem w tamtych latach (w czasie akcji filmu), dzisiaj raczej nie ma takiego podziału.
Cóż z tego, że fabuła dotyczy lat 60. XX wieku, przecież te problemy istnieją i dzisiaj - więc może tutaj tkwi cel obecności tych "stereotypów" w filmie? By zwrócić uwagę, zastanowić się, przemyśleć... Wiemy, że wiele osób ten film porusza (delikatnie mówiąc), zmusza do myślenia, ale tez do działania.
Moim zdaniem nie ma w tym filmie rzeczy niepotrzebnych, ale moja ocena nie jest obiektywna - z wiadomych przyczyn |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
duch_jerry'ego
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 200 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 0:32, 01 Lip 2009 |
|
moongirl napisał: |
nie wiem skąd się wam wziął ojczym??? |
Przepraszam, to moja wina. Po przeczytaniu "le beau père insupportable" (czyli "ojczym" + "nieznośny") pomyślałem odruchowo o opiekunie Jacka lub Ennisa (pewnie przez słowo "nieznośny") ,ale że przed oczami miałem scenę, jak ojciec Ennisa pokazuje synom ciało zakatowanego sąsiada, odruchowo powróciłem do ojca Jacka i przemianowałem go na ojczyma. Tymczasem "le beau père" może znaczyć też "teść", więc pewnie o ojca Laureen autorowi chodziło (choć zastanawiam się, czy istnieje stereotyp złego teścia? - stąd tego tłumaczenia w ogóle nie wziąłem pod uwagę). Ale namieszałem!
(dzięki za zwrócenie uwagi). |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez duch_jerry'ego dnia Śro 0:33, 01 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
moongirl
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 569 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
|
Wysłany:
Śro 16:48, 01 Lip 2009 |
|
duch_jerry'ego napisał: |
moongirl napisał: |
nie wiem skąd się wam wziął ojczym??? |
Przepraszam, to moja wina. Po przeczytaniu "le beau père insupportable" (czyli "ojczym" + "nieznośny") pomyślałem odruchowo o opiekunie Jacka lub Ennisa (pewnie przez słowo "nieznośny") ,ale że przed oczami miałem scenę, jak ojciec Ennisa pokazuje synom ciało zakatowanego sąsiada, odruchowo powróciłem do ojca Jacka i przemianowałem go na ojczyma. Tymczasem "le beau père" może znaczyć też "teść", więc pewnie o ojca Laureen autorowi chodziło (choć zastanawiam się, czy istnieje stereotyp złego teścia? - stąd tego tłumaczenia w ogóle nie wziąłem pod uwagę). Ale namieszałem!
(dzięki za zwrócenie uwagi). |
Nie ma za co przepraszać
Wypadałoby zadać tu pytanie: "Co (lub kogo) autor miał na myśli?"
Trochę mnie zaskoczyło określenie "ojczym" i właściwie nie byłam pewna kogo dotyczy. Francuskiego nie znam, więc jeśli chodzi o tłumaczenie - zdaję się całkowicie na Ciebie Dziękuję również za sprostowanie
Stereotyp złego teścia? - Chyba nie ma czegoś takiego, w przeciwieństwie do teściowej |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|