|
Autor |
Wiadomość |
mzap
Dołączył: 06 Wrz 2011
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 22:41, 07 Wrz 2011 |
|
piotrek napisał: |
Myślę sobie, że chłopski racjonalizm i „twarde stąpanie po ziemi” Ennisa chwiały się coraz mocniej wraz z upływem lat, szczególnie tych spędzonych w przyczepie kempingowej po śmierci Jacka. Oczywiście nie aż do tego stopnia, by marzenia/wspomnienia zawładnęły twardą rzeczywistością najemnego robotnika rolnego, ale… .
/pierwszym ukazanym symptomem tej przemiany może być, jak sadzę, „szalona” (i jakże odważna jak na Ennisa) decyzja o uczestnictwie w ślubie córki, kosztem absencji w pracy/.
Nie wiem, czy Ennis potrafił marzyć. On tylko niekiedy śnił o Jacku, i wtedy był szczęśliwy. Ale to nie wszystko – odczuwał radość także po przebudzeniu, na wspomnienie snu. A jeśli oszczędnie „gospodarował” tym wspomnieniem, to starczało na dłużej – mógł (…) czerpać z niego (szczęście) przez cały dzień, przywrócić tamten dawny czas (…).
Niewielu rzeczy można zazdrościć Ennisowi del Maar, wiódł bowiem od dzieciństwa smutne i trudne życie (choć kilku z jego przeżyć chciałbym jeszcze doświadczyć). Przy całym tragizmie jego losu po śmierci Jacka, uderza mnie ta ennisowa zdolność (dar?) czerpania siły/radości ze wspomnień i snów o Twiście.
/na każdym kroku spotyka się przecież zgorzkniałych ludzi, których nie cieszy już nic, nawet wspomnienie minionych, dobrych chwil…/
Może było więc tak, że Ennis miał w swojej przyczepie towarzystwo; zamieszkało z nim wspomnienie o Jacku Twiście – we dnie materializujące się w postaci relikwii – koszuli, a nocami nawiedzające go w dobrych, szczęśliwych snach. Wspomnienie, które daje siłę na przetrwanie kolejnego, ciężkiego dnia, i któremu szepce się przysięgi…
Może było więc tak, że Ennis wreszcie zrobił Jackowi miejsce obok siebie, w swoim życiu.
Ale to dalej nie jest historia z happy endem… |
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
mzap
Dołączył: 06 Wrz 2011
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 22:42, 07 Wrz 2011 |
|
Te dwa posty.. Po prostu niezwykłe (i tylko łezka wiruje w oku...) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
mermon
Dołączył: 29 Sty 2011
Posty: 85 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
|
Wysłany:
Śro 22:56, 07 Wrz 2011 |
|
Ten post piotrka jest bardzo mądry i głęboki.
Cytat: |
Przy całym tragizmie jego losu po śmierci Jacka, uderza mnie ta ennisowa zdolność (dar?) czerpania siły/radości ze wspomnień i snów o Twiście. |
- a nie prościej, łatwiej, milej byłoby czerpać radość ze wspólnego życia z Jackiem? :wink:
Cytat: |
Ennis miał w swojej przyczepie towarzystwo; zamieszkało z nim wspomnienie o Jacku Twiście – we dnie materializujące się w postaci relikwii – koszuli, a nocami nawiedzające go w dobrych, szczęśliwych snach. Wspomnienie, które daje siłę na przetrwanie kolejnego, ciężkiego dnia, i któremu szepce się przysięgi…
Może było więc tak, że Ennis wreszcie zrobił Jackowi miejsce obok siebie, w swoim życiu. |
- chciałoby się powiedzieć - lepiej późno niż wcale, ale w tym przypadku to nie działa. Tragiczne jest to, że Ennis nie zdobył się na odwagę, gdy mógł coś zmienić, miał wpływ na to. A to miejsce Jacka przy nim, było takie wirtualne. :roll: |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mermon dnia Śro 22:57, 07 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
mzap
Dołączył: 06 Wrz 2011
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 23:20, 07 Wrz 2011 |
|
wirtualne ? Masz na myśli już te relikwie ?
To prawda, ale nie zapominaj, że płacił za to w samotności już do końca życia |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|
|
|