CZAT DOTYCZACY BM

No właśnie!! Kto wołał o zime i śnieg?? Dziasiaj naprawde wyglądałam jak Bałwanek;(

Paimon napisał:

No właśnie!! Kto wołał o zime i śnieg?? Dziasiaj naprawde wyglądałam jak Bałwanek;(

Ja! Uwielbiam bałwanki!

powiem Wam coś, co graniczy z cudem- budzę się dzisiaj o 11.30 (tak... efekt pójścia spać o 3 w nocy), patrze przez okno, a tu... pada śnieg! Surprised

potem przestało i na dworze wyglądało prawie tak, jakby nic się nie stało; a teraz patrzę ok. 22:00, a tutaj wszystko białe. Very Happy

e, tyle śniegu, co dziś, to za mało... pamiętam, że 3 lata temu to u mnie były zaspy na pół metra! to był Śnieg co się zowie!

tak, za dawnych czasów- to był Śnieg! zaspy były po kolana, pewnego dnia mróz 27 stopni... co to były za czasy... Razz

e, mróz to już nie. zresztą - żeby spadł śnieg, to akurat mróz jest niewskazany. no i ja mam niemiłe doświadczenia z temperaturami poniżej 15 stopni na minusie Wink

tak ok. 10 jeszcze zniosę, mniej nie

Ja pamiętam tylko budowe igloo jak bylam mala, zasp nie pamietam. Moze za mała jestem?? Kiedy to było?

a ja miło wspominam tamten dzień- może nie to, że chciałabym takich mrozów, żeby był strach wychodzić na dwór, ale jeden dzień takiego mrozu to pamiętne wydarzenie. Wink

w grudniu 2002 i w styczniu 2006

a co było wcześniej, to też już nie pamiętam

To gdzie ja byłam?? Przespałam chyba zime:P Ale może u mnie to kiepsciej bylo:(

Zlygotyk... Ty pamiętasz rok tych mrozów? ja pamiętam tylko, że zasuwałam do szkoły, a tam nie było wielu osób (tych mieszkających najbliżej) bo ich rodzice nie puścili. Wink

i pozatym to nic.

e, z tego, co wiem, to nie tylko u mnie szczególnie wtedy przymroziło. a tak na marginesie to wizja przespania całej zimy jest genialna - sen zimowy, ach... marzy mi się.

a ja nie chcę snu zimowego, za dużo czasu bym straciła.

delete, dla mnie to bardzo pamiętny rok

nie mogłabym go zapomnieć. a u mnie w szkole grzali, ile weszło, z któregoż to powodu nie odwołali ani jednej lekcji. ilość osób, które przychodziły na lekcje, było niemoralnie duża.

pamiętny, rozumiem, że z jakiegoś konkretnego powodu? Wink

u mnie też ani jedna lekcja nie była odwołana, rodzice znajomych po prostu stwierdzali: "za zimno- nie idziesz". moi rodzice niestety tacy nie byli, nigdy nie pozwalali mi nie pójść do szkoły. kiedyś miałam nawet taką jedną śmieszną sytuację. mianowicie pewnego dnia czułam się zupełnie źle; wszystko mnie bolało, nie byłam zdatna do niczego. wtedy mój tata (akt dobroci?) powiedział: "może nie pójdziesz na pierwszą lekcję? jaka to lekcja?"; ja: "angielski"; tata: "a... to jednak pójdziesz". Very Happy