Co teraz czytacie???

Karola napisał:

Jeśli przeczytałyście sagę to teraz zabierajcie się za "Intruza" Meyer. Jest po prostu niesomowity!

A też o wampirach? Tytuł jest wieloznaczny.

emjotka napisał:

Karola napisał:

Jeśli przeczytałyście sagę to teraz zabierajcie się za "Intruza" Meyer. Jest po prostu niesomowity!

A też o wampirach? Tytuł jest wieloznaczny.

Tak......... tytuł jest wieloznaczny, ale NIE o wampirach. Smile

Brak kasy żeby kupić "Intruza" Sad

Jednak wątpię żeby mi się spodobał, może jak wyjdzie film i go zobaczę to kupię książkę, i ją przeczytam xD

Ja teraz zabieram się za Meyerowski "Zmierzch". Wiem, że Meyer nie potrafi pisać, jej książki to gnioty, ale chcę przeczytać tą książkę, by wiedzieć czym miliony ludzi się zachwyca.

Dark Red Apple napisał:

Ja teraz zabieram się za Meyerowski "Zmierzch". Wiem, że Meyer nie potrafi pisać, jej książki to gnioty, ale chcę przeczytać tą książkę, by wiedzieć czym miliony ludzi się zachwyca.

Żadna książka nie jest gniotem,bo każda znajdzie swojego odbiorcę jak i przeciwników.
Może i nie wyszukany język Meyer ale za to czyta się jednym tchem.Więc coś w tym jest!! Wink

blue napisał:

Dark Red Apple napisał:

Ja teraz zabieram się za Meyerowski "Zmierzch". Wiem, że Meyer nie potrafi pisać, jej książki to gnioty, ale chcę przeczytać tą książkę, by wiedzieć czym miliony ludzi się zachwyca.

Żadna książka nie jest gniotem,bo każda znajdzie swojego odbiorcę jak i przeciwników.
Może i nie wyszukany język Meyer ale za to czyta się jednym tchem.Więc coś w tym jest!! Wink

Jak zwykle świetnie to ujęłaś Blue! Przeczytałam każdą część w kilka godzin, jednym tchem. Co z tego, że to romansidło, ale cholernie wciąga!

Chyba nie dołączę do miłośników "Zmierzchu" Sad

Film mi się bardzo, ale to bardzo nie podobał, więc książkę raczej sobie daruję Mad

Oj tak, wciąga jak bagno, chociaż pierwsza część mdli. Reszta jest rewelacyjna! Bella już za bardzo nie wkurza, moim zdaniem jest nawet cudowna w jakiś sposób *myśli* Warto przeczytać, dzięki tej książce poczułam się jak trzynastolatka (omg!)
Teraz czekam aż wyjdzie historia z perspektywy Edłorda Smile

Sukebe napisał:

Oj tak, wciąga jak bagno, chociaż pierwsza część mdli. Reszta jest rewelacyjna! Bella już za bardzo nie wkurza, moim zdaniem jest nawet cudowna w jakiś sposób *myśli* Warto przeczytać, dzięki tej książce poczułam się jak trzynastolatka (omg!)
Teraz czekam aż wyjdzie historia z perspektywy Edłorda Smile

Przeczytałam te rozdziały "Midnight sun", które wyciekły do internetu. Nie wiem, czy są autorstwa Meyer, ale przyjemnie się czytało.

emjotka napisał:

Przeczytałam te rozdziały "Midnight sun", które wyciekły do internetu. Nie wiem, czy są autorstwa Meyer, ale przyjemnie się czytało.

Mi kobieta w kiosku o tym mówiła Oo nie moglam znaleźć chociaż szukałam ( Su... oni to wiedzą ) trochę. Ponoć przez to zaprzestała pracy, zgadza się?

Sukebe napisał:

emjotka napisał:

Przeczytałam te rozdziały "Midnight sun", które wyciekły do internetu. Nie wiem, czy są autorstwa Meyer, ale przyjemnie się czytało.

Mi kobieta w kiosku o tym mówiła Oo nie moglam znaleźć chociaż szukałam ( Su... oni to wiedzą ) trochę. Ponoć przez to zaprzestała pracy, zgadza się?

Niestety, też czytałam, że postanowiła nie kończyć tej książki. Oby nie!

Gdybyś chciała poczytać, to co napisała to powinno być np. na tej stronie [link widoczny dla zalogowanych] w dziale Strefa Twilight.

emjotka napisał:

Niestety, też czytałam, że postanowiła nie kończyć tej książki. Oby nie!

Gdybyś chciała poczytać, to co napisała to powinno być np. na tej stronie [link widoczny dla zalogowanych] w dziale Strefa Twilight.

Dzięki wielkie :*

Blue napisał:

Żadna książka nie jest gniotem,bo każda znajdzie swojego odbiorcę jak i przeciwników.
Może i nie wyszukany język Meyer ale za to czyta się jednym tchem.Więc coś w tym jest!!

No tak. "Górnolotnych" odbiorców sobie Meyer znalazła. A czyta się jednym tchem, bo język nie jest skomplikowany. Za to fabuła - o borze zielony i szumiący... Podoba mi się jak Stephen King ją podsumował. (znaczy jej "tfurczość")
Mnie się nie podoba. I to jest moje zdanie.

Dark Red Apple napisał:

Blue napisał:

Żadna książka nie jest gniotem,bo każda znajdzie swojego odbiorcę jak i przeciwników.
Może i nie wyszukany język Meyer ale za to czyta się jednym tchem.Więc coś w tym jest!!

No tak. "Górnolotnych" odbiorców sobie Meyer znalazła. A czyta się jednym tchem, bo język nie jest skomplikowany. Za to fabuła - o borze zielony i szumiący... Podoba mi się jak Stephen King ją podsumował. (znaczy jej "tfurczość")
Mnie się nie podoba. I to jest moje zdanie.

Chyba trochę przesadziłeś! To, że komuś się podoba lub nie podoba jakaś książka nie oznacza automatycznie, że ten ktoś ma gust bądź nie, czy też że jest górno- lub "dolno"-lotny.

Jakoś nie widzę sprzeczności pomiędzy uwielbianiem muzyki Panufnika, Chopina, Haendla, Faith No More, RATM, oglądaniem po raz kolejny BBM, Gladiatora, Farinellego i czytaniem Dawkinsa oraz Sapkowskiego, a upodobaniem do książek Mayer.

Z cyklu: nowe zakupy Very Happy

Jako absolutna fanka Philippe'a Bessona jestem zachwycona jego nową książką pt. "Przypadkowy mężczyzna". Szkoda tylko, że przeczytanie zajęło mi jeden dzień, nie zdążyłam się porządnie nacieszyć Confused

W każdym razie polecam.

No i wreszcie przeczytałam "Senność" Kuczoka - też świetna i wg mnie - lepsza od filmu, po przeczytaniu kilka wątków nabrało większego sensu. Tylko znowu ten czas na czytanie - jeden dzień. Następnym razem muszę sobie sprawić jakieś 1000-stronicowe arcydzieło Very Happy