LOVE & OTHER DRUGS

leroy brown napisał:

blue napisał:

Postac brata takiego a nie innego służyła tu chyba specjalnie do złamania powagi filmu. Zważywszy na chorobę nieuleczalną i to, ze nie da się w tej sytuacji znaleźć nic smiesznego, rozweselającego.

Tylko ze o wiele lepiej moim zdaniem wypadło złamanie powagi i filmu i sytuacji w jakiej znaleźli się chorzy na Parkinsona przez nich samych na kongresie im poświęconym na który trafia Maggie a nie przez jakiegoś infantylnego osobnika.Oni sami potrafili znaleźc w swej chorobie coś zabawnego.Uważam że scena na rzeczonym kongresie była najlepsza w całym filmie.

To fakt, musze przyznac Ci tu rację.

Tak, ta scena była poruszająca i dobrze zrobiona.
Brat nie był taki zły.

Jak szaleć to szaleć.

Uhhmm jakie widoki powyżej Shocked

Mam nadzieję, że nie zgorszyłam, wszystko zakryte, a to co widać, to ładne. :lol:

mermon napisał:

Mam nadzieję, że nie zgorszyłam, wszystko zakryte, a to co widać, to ładne. Laughing

Ależ skad!! Żadnego zgorszenia, same piękne widoki!!

piekni sa, nie moge sie napatrzec, tak mnie dzisiaj naszlo:)

Zgadza się! Uwielbiam wszystkie ich promocyjne wywiady. Jest między nimi niesamowita chemia. I ładnie razem wyglądają.