Krótki film o (innej) miłości

Tak czytam, czytam i tylko jedno przychodzi mi do głowy: gdyby ludzie tylko CHCIELI zobaczyć jakie dramaty przeżywają homoseksualiści na pewno część zmieniłaby zdanie... Mnie samej do BBM temat homo kojarzył się głównie ze "świrami" z mediów. To wszystko jest straszne i smutne, i niesprawiedliwe, i nie mogę... Sad

A'propos "niszczycielskiej siły tkwiącej....." (jerry)
- to byłby dobry temat do dyskusji
[ może coś takiego (samoistnie) nie istnieje , lecz jest wypadkową czynników zewnętrznych i ich wpływu na jednostki ]

[link widoczny dla zalogowanych]

Coś z tematu.Nie oglądałam.

Komentarz jednego z użytkowników portalu [link widoczny dla zalogowanych] :

"I had the pleasure of seeing this short film at the Miami film festival this past Saturday and let me just say I was astounded. It was the only film out of the whole program that I loved. It is beautifully shot, composed, edited, acted and written. After the screening I saw the director at a party and asked him what he was doing next. He said that he was working on finding financing for the feature version of the short. He described some scenes to me. It sounded like the kind of first film that launches the greats into the industry. If you ever get a chance to see this short I highly recommend taking it. Hats off to star crossed"

Byłoby fajnie Smile

ala.b napisał:

Byłoby fajnie Smile

Też bym się cieszył...

Obejrzałam film, poczytałam posty... Powiem Wam tak: mam dwójkę dzieci i gdybym się dowiedziała, że między nimi jest tak wielkie uczucie, to nawet mimo mojego zakłopotania wolałabym im dać spokój, niż znaleźć je martwe. Bo kocham je ponad wszystko.
A jeśli chodzi o adopcję przez pary homoseksualne przez długi czas byłam temu niechętna. Aż do czasu, kiedy wykładowczyni na uczelni zapytała, czy rzeczywiście dom dziecka, w którym wiemy jakie sytuacje mają miejsce, jest rzeczywiście lepszy niż dom, w którym kochają się dwie osoby tej samej płci. "Ale przecież to dziecko może zobaczyć tę dwójkę podczas aktu i będzie w szoku!" - wołają studenci. "A jak zobaczy w takiej sytuacji kobietę i mężczyznę, to nie będzie?" - odpowiedziała. Nie próbowała nas przekonać - mówiła to tak zwyczajnie, rozsądnie, że nasze argumenty (przynajmniej moje ) wydały mi się śmieszne. W ciągu kilkudziesięciu minut zmieniła moje myślenie na ten temat.

Czasem April wystarczy tchnąć w nasz umysł małą iskierkę,która nagle rozjaśni nam pewne sprawy,których nie potrafiliśmy nawet nazwać a co dopiero określić.Także nie dziwię Ci się,że tak poczułaś.Choć zakłopotanie na pewno by było....mam na myśli rodzeństwo.Ale trudno też wypowiedzieć się w taki czy inny teraz sposób skoro nie przeżyło się tego..na własne oczy i we własnej rodzinie tylko odebrało 15 minutowy filmik.Bo co innego przeżyć a co innego zobaczyć na monitorze ..Pozdrawiam!

Dokładnie. Jest tak, jak piszesz. Moje myśli tutaj wypowiedziane, to chęć takiego zachowania się, ale czasem życie nas zaskakuje i ja sama nigdy nie jestem pewna, jak postapię. Czasem ułamek sekundy decyduje i wszystkie plany i zamierzenia biorą w łeb. Ale staram się przynajmniej pracować nad sobą Smile

A propos filmu..piękna muzykę dodali do tego trailera (że tez nikt nie dodał tego wcześniej..?.) http://www.youtube.com/watch?v=0XfoUn7PexU

A tu całość... http://www.youtube.com/watch?v=8FvBnswcjB0&mode=related&search= (obrazy nie maja tu znaczenia,chodziło mi o muzykę!)
Linka!z pozdrowieniami!

Hej. Dopiero teraz dostrzegłem ten temat i zobaczyłem film. Nie ruszył mnie szczególnie. Przyznam, że na początku zapomniałem, że oni są braćmi i jakoś fajnie mi się to zaczęło oglądać. Potem sobie przypomniałem o tej całej sprawie, no i przyznam, że było trudniej na to patrzeć. W moim przypadku to polega chyba na tym, że nie utożsamiam się z bohaterami tak jak, np. z Ennisem (no bez przesady, ale w porównaniu, to mniej więcej tak wygląda), natomiast nie mam nic do tej miłości. Wiadomo, że lepiej się czyta książkę, kiedy w postaciach widzi się przynajmniej jakąś cząstkę siebie. Zdanie na temat związków kazirodczych miałem wyrobione wcześniej - liczy się miłość, ten film to potwierdza. Zawsze można znaleźć jakieś rozwiązanie, jeśli się spojrzy na sprawę z różnych poziomów. Oczywiście łatwo mi mówić, jak sam nie stanąłem nigdy w obliczu kazirodztwa bliskiej mi osoby, ale wierzę, że podołałbym temu wyzwaniu. Smuci tylko fakt, że homoseksualizm będzie czymś zwyczajnym i naturalnym za 500 lat, a związek taki jak ten w filmie, za 2000 lat, chociaż gdyby spojrześ na to z drugiej strony, to jest to dość optymistyczne. Oto moje proroctwo. Jerry, z czym się nie zgadzasz? Smile

blue napisał:

A propos filmu..piękna muzykę dodali do tego trailera (że tez nikt nie dodał tego wcześniej..?.) http://www.youtube.com/watch?v=0XfoUn7PexU

A tu całość... http://www.youtube.com/watch?v=8FvBnswcjB0&mode=related&search= (obrazy nie maja tu znaczenia,chodziło mi o muzykę!)
Linka!z pozdrowieniami!

W łapki całować, dziękować! Smile

och przestań... hi hi
Ale fajnie sie słucha.

Oj, lubi się takie miażdżące kawałki...

[link widoczny dla zalogowanych]

Dla przypomnienia..albo przedstawienia dla "nowo" przybyłych.Ciekawi mnie Wasza interpretacja.

blue napisał:

http://www.dailymotion.com/relevance/search/star-crossed/video/xisco_starcrossed

Dla przypomnienia..albo przedstawienia dla "nowo" przybyłych.Ciekawi mnie Wasza interpretacja.

A wiesz, że nie widziałam przedtem tego filmu. Dzięki za linka! Jakość marna, ale dało się obejrzeć. Poruszające...